Przejdź do menu Przejdź do treści

Miasto opuściły osoby o wysokim poziomie lęku

A view of the damaged headquarters of the Kharkiv administration hit by shelling in Kharkiv on March 1, 2022. - The central square of Ukraine's second city, Kharkiv, was shelled by advancing Russian forces Tuesday -- hitting the building of the local administration -- regional governor Oleg Sinegubov said. "This morning the central square of our city and the headquarters of the Kharkiv administration was criminally attacked," Sinegubov said in a video on Telegram. "Russian occupiers continue to use heavy weaponry against the civilian population," he said, adding that he did not yet know how many victims there were. (Photo by Sergey BOBOK / AFP)
Media społecznościowe

Dzisiaj udało się nam zdobyć nader interesującą opinię od profesor Ирина Нечитайло, która jest wraz ze swoją rodziną w Charkowie. Zapraszamy do lektury bardzo interesującego tekstu, pokazującego niejako Charków od środka w kolejnym już tygodniu oblężenia.

  1. Jak wygląda obecnie życie w Charkowie? Czy w ogóle da się przetrwać w tak zniszczonym mieście?

Charków to bardzo duże miasto, drugie co do wielkości w Ukrainie (po Kijowie). Dlatego pomimo tego, że miasto jest pod ciągłym ostrzałem od pierwszego dnia wojny, sytuacja w różnych częściach miasta jest diametralnie inna. Są rejony, które zostały całkowicie zniszczone (na przykład Sałtiwka, to nasz lokalny Mariupol). Nieprzyjaciel prowadzi ostrzał tych terenów z terenu Rosji, a także z zajętych od pierwszego dnia wojny terenów okolic miasta. W rejonach, do których te ostrzały nie docierają, sytuacja jest w miarę normalna. W pierwszych dniach wojny samoloty wroga zbombardowały całe miasto. Ale teraz obrona powietrzna Charkowa jest bardzo dobrze przygotowana, więc samoloty wroga raczej się nie pojawiają. Paradoksalnie, z każdym kolejnym dniem wojny Charków budzi się do życia. Coraz więcej ludzi na ulicach, coraz więcej sklepów, kawiarni, salonów fryzjerskich itp. wznawia pracę. W mieście działa dużo wolontariuszy, i otrzymujemy też dużą pomoc humanitarną. Nikt w mieście nie jest głodny i pozbawiony warunków do takiego normalnego życia. Mieszkańcy Charkowa wyposażyli swoje schrony przeciwbombowe w taki sposób, że wiele osób nie widzi potrzeby powrotu do domu po nalotach. Są tam przygotowane łóżka, kuchenki elektryczne do gotowania. Stoły, krzesła, gry planszowe. Gromadzi się zapasy żywności i wody na co najmniej dwa tygodnie i wyznacza godzinny dyżur, aby uniemożliwić wejście do schronu złodziejom i sabotażystom. Służby komunalne działają przez całą dobę. Większość uszkodzeń (oświetlenie, wodociągi, kanalizacja itp.) jest szybko naprawiana.

  1. Co jest największym problemem dla mieszkańców miasta? Czego ludzie się najbardziej boją?

Największym problemem jest niepewność. Ponieważ Charków jest miastem granicznym, toczą się o niego ciągłe bitwy z różnych kierunków i nie można przewidzieć, w którym kierunku jutro ruszy wróg.

Główne obawy to:

1) Charków zostanie poddany totalnemu bombardowaniu, tak jak to stało się z Mariupolem.

2) Charków będzie okupowany.

W obu przypadkach trzeba będzie opuścić miasto. Ta opinia jest nie do zniesienia dla pozostałych
w mieście mieszkańców Charkowa.

  1. Jak sobie mieszkańcy radzą z tą sytuacją?

Wszyscy mieszkańcy pracują stale: wolontariusze działają w obronie, opiekują się osobami starszymi, opiekują się wieloma zwierzętami swoich przyjaciół, które zostały w domach; uczą swoje dzieci zamiast nauczycieli (ponieważ szkoły w Charkowie rozpoczęły nauczanie zdalne dopiero w poniedziałek (11.04.22). Wielu właścicieli firm pracuje za swoich pracowników, którzy wyjechali. Właściciele kawiarni pracują jako kelnerzy. Kierownicy sklepów doradzają w sprawie towarów i pracują przy kasie.

Wszyscy mieszkańcy, którzy są teraz w mieście, są tak bardzo zajęci swoimi sprawami, pracą, dzięki temu miasto żyje. Nie mają czasu bać się i myśleć o czymś złym i nieprzyjemnym.

  1. Ile mieszkańców Charkowa zostało? Co sprawiło, że nie uciekli z miasta?

Trudno powiedzieć, ile zostało, a ile wyjechało. Oficjalnie ludność Charkowa wynosi 1,5 miliona. Nieoficjalnie – o 1 mln więcej (studenci z innych miast i miejscowości, a także pracownicy). To właśnie ten milion opuścił Charków w pierwszych dniach wojny.
Następnie zaczęli wyjeżdżać mieszkańcy obszarów, które najbardziej ucierpiały i cierpią z powodu ataków rakietowych.
Miasto opuściły też osoby o wysokim poziomie lęku, a także te, których dzieci reagują paniką na wojnę, cierpią na ataki paniki (zwykle te dwie kategorie są ze sobą powiązane).
I oczywiście miasto opuścili ci, którzy przez całe swoje życie nic tu nie osiągnęli.  Opuścili miasto – swój dom, swoją ojczyznę. I ci, którzy uważali, że wszystkiemu winne jest miasto i kraj. Dlatego zaraz po uruchomieniu pociągów ewakuacyjnych wszyscy ci ludzie wyjechali za granicę w poszukiwaniu „lepszego życia”.
Ale w Charkowie wciąż jest dużo ludzi. Wiele dzieci w różnym wieku, osoby starsze. Zarówno pierwsi, jak i drudzy przystosowali się i spacerują cicho po dziedzińcach swoich domów, kiedy pozwala na to pogoda.
Charków zawsze był miastem ludzi pracowitych i przedsiębiorczych. Ponadto w Charkowie zawsze kwitł „miejski patriotyzm” – nierzeczywista miłość ludzi do swojego miasta. Dlatego wielu mieszkańców Charkowa zostaje w mieście i pracuje na jego rzecz, bo uważają to za swój obowiązek i nie widzą siebie nigdzie indziej.
Jeszcze o kobietach z dziećmi, które nie wyjechały. Jedna słynna gwiazda krajowego show-biznesu odwiedziła Charków i była zdumiona, że tak wielu mężczyzn chodzi ze swoimi rodzinami, a spacerują bez kobiet – z dziećmi na wózkach, po placach zabaw i różnych miejscach. Nie jestem pewna, czy w innych miastach jest tak samo, ale wiem na pewno, że w wielu charkowskich rodzinach mężczyzna i kobieta są dla siebie pełnoprawnymi i niezastąpionymi partnerami w rodzinach. Dlatego też, w przypadku braku silnego lęku i ataków paniki u dziecka, kobiety z Charkowa pozostają obok mężów. A rozpad rodziny będzie bardzo traumatyczny dla wszystkich członków rodziny.

  1. Czy spodziewany kolejny atak ze strony Rosjan nie motywuje ludzi do opuszczenia miasta?

Nie motywuje. Mieszkańcy Charkowa nie wierzą w plotki, doniesienia medialne i zagranicznych ekspertów. Wierzą w swoje uczucia, merowi Charkowa i oczywiście Siłom Zbrojnym Ukrainy. Uczucia mówią – musisz pracować jeszcze ciężej. Mer (burmistrz mówi – nie panikuj, jesteśmy bardzo dobrze chronieni. Siły Zbrojne Ukrainy twierdzą, że żaden „ork” nie wejdzie do Charkowa. Tak żyjemy.

  1. Dlaczego Rosjanie bombardują i mordują ludność cywilną?

Z dwóch głównych powodów:

  1. Otrzymali bezpośredni rozkaz, aby to zrobić.
  2. Nienawidzą nas.
    1. Co musiałoby się stać, aby Rosjanie zakończyli wojnę i opuścili Ukrainę?

    Jako socjolog jestem przekonana, że ta wojna jest wydarzeniem, które wyznacza punkt zwrotny w cywilizacji i będzie miało znaczące konsekwencje dla całego cywilizowanego świata (oczywiście Rosja nie jest częścią tego świata, bo trudno ją uznać za cywilizowaną). Od tego, która strona wygra, zależy, czy będą te konsekwencje pozytywne, lub negatywne dla współczesnej cywilizacji. Dlatego Ukraina musi koniecznie wygrać. Co więcej, musi to nastąpić szybko. W końcu nasza gospodarka nie wytrzyma długiej wojny. Przedłużająca się wojna jest równoznaczna z przegraną. Jestem pewna, że zwycięstwo będzie nasze. I będzie to zwycięstwo, a nie konsekwencja konsensusu uzyskanego w negocjacjach. Warunki stawiane przez Rosję są sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Dlatego negocjacje utknęły w martwym punkcie. Jako socjolog mam silne przeczucie, że ta wojna zakończy się pozytywnie dla Ukrainy i całego cywilizowanego świata, a jej zakończenie będzie wynikiem nałożenia (polączenia) kilku istotnych, ale obecnie nieznanych czynników. Niemałą rolę odgrywają tu nieoczekiwane i przypadkowe okoliczności i zdarzenia.

Aktualności