Jak wojna na Ukrainie zmienia globalną opinię publiczną – perspektywa socjologiczna
Dzisiaj prezentujemy pierwszą część analiz Oleksandra Kalinichenko, który sięgnął do wielu badań sondażowych w celu pokazania nastawienia globalnej opinii publicznej do wojny na Ukrainie.
Zbrodnicza wojna na Ukrainie, rozpętana przez Putina w lutym, pokazała, że Zachód nie rozumie współczesnej Rosji. Powstaje pytanie: czy inne państwa mają właściwe wyobrażenie o naszym kraju i sposobach przeciwdziałania agresji, jak zmieniło się to postrzeganie naszego kraju w ostatnich miesiącach i jakie są tego konsekwencje?
Wiosną tego roku IPSOS przeprowadził w dniach od 25 marca do 3 kwietnia badanie na temat wojny na Ukrainie wśród 19 tys. respondentów na całym świecie. Na zlecenie Komisji Europejskiej w dniach 13-20 kwietnia wśród 26 066 respondentów w każdym z 27 krajów UE Ipsos European Public Affairs przeprowadził Flash Eurobarometr na temat „Odpowiedzi UE na wojnę na Ukrainie”. Ponadto od 1 do 25 kwietnia Instytut Uniwersytetu Europejskiego na konferencję „Stan Unii 2022” w 17 krajach Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii przeprowadził nieco mniej reprezentatywne badanie YouGov dotyczące europejskiej solidarności. Dzięki tym badaniom mamy bogaty materiał, który służy do analizy nowych trendów w opinii publicznej na całym świecie.
Zainteresowanie wojną rosyjsko-ukraińską
Dane z badań IPSOS pokazują, że ci, którzy śledzą wiadomości o wojnie na Ukrainie, stanowią od 57% do 77% respondentów we wszystkich z 27 krajów. Wyższe zainteresowanie obserwuje się zaś w Japonii (89%) i Szwecji (83%), a niższe od średniej w Malezji (49%). Chciałabym zwrócić Państwa uwagę na stosunkowo małe zainteresowanie wydarzeniami na Ukrainie w historycznie powiązanych krajach, takich, jak: Izrael (57%) i Kanada (61%). Portret demograficzny osoby najczęściej śledzącej doniesienia z Ukrainy przedstawia się następująco: są to głównie mężczyźni (72%), w wieku od 50 do 75 lat (78%) z wyższym wykształceniem (73%) na stanowiskach kierowniczych (76%).
Według badań Eurobarometru ponad dwie trzecie respondentów w UE śledzi wiadomości o wojnie na Ukrainie kilka razy dziennie (41%) lub raz dziennie (29%). Kolejne 19% śledzi je kilka razy w tygodniu, co oznacza, że około dziewięciu na dziesięciu śledzi wiadomości o wojnie na Ukrainie przynajmniej kilka razy w tygodniu. Relatywnie mniejsze zainteresowanie informacją na temat wojny na Ukrainie (wymieniono kilka razy w tygodniu lub rzadziej) obserwuje się w takich krajach, jak Węgry (45%), Słowenia (45%), Belgia (43%), Francja (40%) i Grecja (37%).
Zagrożenia dla świata
Średnio 82% respondentów z 27 krajów twierdzi, że wojna na Ukrainie stanowi wielkie lub znaczące zagrożenie dla całego świata; 61% twierdzi, że może ona zagrażać ich państwu. Pogląd, że własny kraj jest narażony na znaczne ryzyko, jest najbardziej powszechny w Japonii (87%), Polsce (77%), Korei Południowej (77%) i Szwecji (75%). Jak na ironię, wszystkie te kraje są geograficznie blisko Rosji, która jest agresorem w wojnie przeciwko Ukrainie. Na całym świecie około jedna trzecia respondentów twierdzi, że wojna na Ukrainie stanowi co najmniej znaczące zagrożenie dla nich osobiście (36%), ich rodzin (34%) oraz ich pracy lub biznesu (37%). Krajami, których obywatele czują bezpośrednie zagrożenie wojną na Ukrainie, są Indie (56%), Polska (50%), Japonia (53%) i Włochy (48%). Według Eurobarometru, duże zainteresowanie wojną na Ukrainie wśród obywateli UE znajduje odzwierciedlenie w wysokim stopniu zaniepokojenia tą sytuacją. We wszystkich 27 państwach członkowskich UE ponad dwie trzecie respondentów jest osobiście zaniepokojonych wojną na Ukrainie. Odsetek tych, którzy zgadzają się ze stwierdzeniem „osobiście jestem zaniepokojony wojną na Ukrainie” waha się od 69% na Słowacji do 95% w Portugalii. Dziewięciu na dziesięciu lub więcej respondentów jest zaniepokojonych wojną na Malcie (92%), a także w Estonii i we Włoszech (w obu 90%).
Kto jest winien wojny?
78% Europejczyków uważa, że winę za sytuację na Ukrainie ponosi rosyjski rząd. Jednak w niektórych krajach, takich jak Cypr (51%) i Bułgaria (46%), znaczna część populacji nie zgadza się z tym. Chociaż większość respondentów uważa, że Rosja jest odpowiedzialna za obecną sytuację, zdecydowana większość Europejczyków (81%) zgadza się, że należy dokonać rozróżnienia między rosyjskim przywództwem a narodem rosyjskim. Badanie YouGov pokazuje, że w Skandynawii, Wielkiej Brytanii, Polsce i Holandii ponad 70% respondentów wskazuje odpowiedzialność za wybuch wojny na Rosję. Jednak w Bułgarii i Grecji większość uważa, że albo NATO, albo NATO i Rosja są w równym stopniu odpowiedzialne. Większość mieszkańców Słowacji i Węgier nie zgadza się również z tezą, że wojna jest w dużej mierze winą Rosji. Podobny obraz wyłania się, gdy respondenci są wprost pytani o stosunki UE z Rosją. Chociaż większość respondentów uważa, że kraje europejskie powinny inwestować w obronę i bezpieczeństwo, a nie handel i dyplomację z Rosją, coraz więcej osób w Bułgarii, Grecji, Słowacji i na Węgrzech jest przeciwnego zdania. Według sondażu ludzie w tych krajach wybierają dyplomację i handel z Rosją zamiast inwestycji w bezpieczeństwo. Znaczna liczba zwolenników współpracy gospodarczej z Rosją jest we Włoszech (33%), Hiszpanii (30%) i Chorwacji (30%).
Poparcie dla sankcji wobec Rosji
Średnio dwie trzecie respondentów na całym świecie zgadza się, że „sankcje gospodarcze wobec Rosji stosowane przez wiele państw są skuteczną taktyką pomagającą zakończyć wojnę” – od 50% na Węgrzech do 78% w Korei Południowej. Jednak poparcie dla sankcji i innych ograniczeń ekonomicznych różni się w zależności od kraju. Nieco ponad połowa ze wszystkich 27 krajów (54%) zgadza się, że warto płacić więcej za paliwo i gaz stosując sankcje wobec Rosji, by chronić inny suwerenny kraj. W szczególności, podczas gdy ponad 75% respondentów w Korei Południowej i Polsce zgadza się z konsekwencjami sankcji, mniej niż 40% w Meksyku, Peru, na Węgrzech, Brazylii i Argentynie. Co więcej, średnio tylko 40% na świecie popiera zakaz importu ropy i gazu z Rosji do ich kraju, nawet jeśli prowadzi to do dalszego wzrostu cen. Ponad 50% popiera taki zakaz tylko w Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Indiach, Szwecji, Polsce, Australii, Stanach Zjednoczonych i Francji, a nie więcej niż 20% na Węgrzech i w Turcji. W Niemczech, które są silnie uzależnione od rosyjskiego gazu ziemnego, 45% popiera zakaz, 30% sprzeciwia się, a 25% jest niezdecydowanych. Wprowadzenie sankcji na zakup rosyjskiej energii popiera w Hiszpanii (48%), we Włoszech (44%) i Belgii (42%). Według innego kwietniowego sondażu w Stanach Zjednoczonych, czterech na pięciu (81%) Amerykanów uważa, że Stany Zjednoczone nie powinny kupować ropy ani gazu od Rosji podczas tego konfliktu, nawet jeśli prowadziłoby to do wyższych cen gazu w Ameryce. Okazało się też, że zdecydowana większość Demokratów i Republikanów popiera sankcje USA wobec Rosji i wolałaby wybrać kandydatów w wyborach uzupełniających 8 listopada do Kongresu, którzy popierają pomoc wojskową dla Ukrainy. Około połowa Amerykanów (sześciu na dziesięciu Demokratów i prawie połowa Republikanów) obawia się, że Rosja może spróbować wpłynąć na wybory do Kongresu poprzez dezinformację i propagandę internetową. Wreszcie, 82% Amerykanów raczej nie poprze kandydata popierającego zniesieniem sankcji dla Rosji. Poparcie dla dodatkowych sankcji wobec Rosji wynosi średnio 48% na całym świecie. Takie środki popiera większość badanych w krajach UE, z wyjątkiem Węgier. Duże jest też dla nich poparcie w Wielkiej Brytanii (75%), Kanadzie, USA, Australii, Japonii i Korei Południowej. W innych krajach poparcie dla dodatkowych sankcji waha się od 23% (w Turcji) do 40% w RPA i Indiach. Opinie na temat o przejęcia aktywów rosyjskich oligarchów powiązanych z prezydentem Rosji Władimirem Putinem pokazują niemal identyczny trend. Ośmiu na dziesięciu respondentów w 27 krajach UE aprobuje sankcje gospodarcze wobec Rosji, w tym 55% w pełni popiera i 25% aprobuje. W dwóch krajach UE mniej niż połowa respondentów aprobuje sankcje gospodarcze wobec Rosji: Bułgaria (44%) i Cypr (48%).
Na drugim końcu rankingu znajdują się kraje, w których ponad 90% respondentów aprobuje sankcje gospodarcze wobec Rosji (Finlandia, Polska i Portugalia). 79% obywateli UE aprobuje sankcje wobec bogatych Rosjan (oligarchów), ponownie 55% w pełni aprobuje, a 24% popiera. Poparcie dla sankcji wobec rosyjskich oligarchów jest podobne: odsetek tych, którzy je aprobują, waha się od 46% na Cyprze, 53% w Grecji i 58% w Bułgarii, do 90% w Finlandii i Portugalii oraz 91% w Polsce. Dwie trzecie ankietowanych popiera zakaz korzystania z państwowych mediów rosyjskich w UE (41% w pełni popiera, 25% za). Najmniejsze poparcie dla rosyjskiego zakazu korzystania z mediów ma Cypr (29%), Grecja (32%) i Bułgaria (33%). Tylko mniejszość Europejczyków jest skłonna zgodzić się na wyższe ceny energii wywołane sankcjami wobec Rosji (łącznie 42% popiera to).