Odwieczne pragnienie moskowitów by podbijać obce ziemie, zabijać i rabować
Publikujemy wywiad na temat rosyjskiej młodzieży, pokoleń, który został przeprowadzony przez dr Larysę Kolisnyk z prof. Lyudmila Sokuryanskaya z Charkowskiego Uniwersytetu Narodowego im. Wasyla Karazina.
Profesor Lyudmila Sokuryanskaya jest wybitną znawcą młodzieży w krajach byłego bloku sowieckiego. Pełni obecnie funkcję Kierownika Katedry Socjologii na Uniwersytecie w Charkowie i jest wiceprzewodniczącą Towarzystwa Socjologicznego Ukrainy.
- Ostatnio media obiegła szokująca informacja pokazująca ciemną stronę rosyjskiego społeczeństwa. Mianowicie Służby Bezpieczeństwa Ukrainy ujawniły rozmowę między rosyjskim żołnierzem a jego żoną, gdzie ona mówi wprost o tym, aby jej mąż gwałcił ukraińskie kobiety. Przy czym zatrważające jest to, że po odszukaniu przez dziennikarzy tej pary w mediach społecznościowych okazało, się, że młoda żona ma w profilu wpisane zainteresowanie rodziną i dziećmi. Trudno jest pojąć taką postawę. Skąd się to bierze?
Wojna zawsze ujawnia istotne cechy osobowości człowieka, aktualizując to, co w niej jest dominujące: dobro lub zło, moralność lub amoralność. Mieszkając w Charkowie pod ciągłym ostrzałem na szczęście częściej widziałam przejawy jasnej strony ludzkiej duszy. Ukrywając się w piwnicy przed bombardowaniami, nie tylko poznaliśmy sąsiadów, których w wielu przypadkach nie znaliśmy, ale staliśmy się prawie jedną rodziną. Dzieliliśmy się jedzeniem, które niełatwo było kupić, pomagaliśmy w opiece nad osobami starszymi, dziećmi, a także w opiece nad zwierzętami, które traktowały nas już jak swoich.
Widziałam, że wszyscy nasi sąsiedzi, zdecydowana większość mieszkańców Charkowa, a także mieszkańców wszystkich regionów Ukrainy, kochają swój kraj i nie chcą, aby w naszym kraju zapanował „rosyjski świat”. O tym w szczególności świadczą badania przeprowadzone w czasie wojny przez grupę socjologiczną „Rating” (wyniki siedmiu takich badań są prezentowane na stronie internetowej Towarzystwa Socjologicznego Ukrainy). Wojna pokazała, że dotychczasowe „więzi duchowe”, moralne priorytety „rosyjskiego świata”, rzekomo oparte na przykazaniach chrześcijańskich („nie zabijaj”, „nie kradnij”, „nie pożądaj żony bliźniego”…) nie są tak silne. Przykładem tego jest dialog pary małżeńskiej z Rosji, o którym Pani mówi na wstępie wywiadu. Czy można się dziwić, że kobieta prezentująca się na portalach społecznościowych, jako orędowniczka wartości rodzinnych jest zadowolona z powodu tego, że jej mąż gwałci ukraińskie dziewczyny. Ostatnio niestety nie jesteśmy tym zaskoczeni. Można wytłumaczyć to w taki sposób, że niektórzy mówią jedno, myślą co innego, a robią zupełnie jeszcze co innego. Czyli widzimy, że wartości i normy są deklarowane, zinternalizowane i realizowane. Przede wszystkim zjawisko to jest charakterystyczne dla państw totalitarnych i autorytarnych, jakim był Związek Radziecki, a Rosja pozostaje takim krajem do dziś. Wspomniani małżonkowie zachowują się zgodnie z uwewnętrznionym (wewnętrznie akceptowanym) przez nich w procesie socjalizacji systemem wartościowo-normatywnym, który implikuje podwójną, a nawet potrójną moralność. Pokazali oni postawę absolutnej niemoralności (z punktu widzenia normalnego człowieka). W Rosji są ludzie, których słowa nie różnią się od ich czynów. W tym przypadku nie mam na myśli przywódców tego kraju, którzy szczerze deklarują swoje imperialistyczne ambicje, realizując je dzisiaj podczas krwawej wojny na mojej rodzinnej Ukrainie. Mówię o tych, niestety, nielicznych Rosjanach, których poglądy znacznie się różnią od poglądów elity Putina. Ale ich głos trudno jest usłyszeć w Rosji. Dominują głośne propagandowe klisze przenoszone przez „zombifikowaną” większość Rosjan, w tym młodych, co mnie szczególnie niepokoi.
- Jaka jest naprawdę rosyjska młodzież? Mamy wyniki badań, które były robione wśród młodzieży rosyjskiej, białoruskiej i ukraińskiej w 2018 r. (projekt Fundacji Borysa Niemcowa) z których wynikało, że młodzież rosyjska nie różni się od młodzieży z pozostałych dwóch krajów. Młodzież jest prozachodnia, proeuropejska i apolityczna. Czy ten obraz młodzieży malowany przez socjologów jest prawdziwy?
Po rozpadzie ZSRR Katedra Socjologii Wydziału Socjologii Charkowskiego Uniwersytetu Narodowego im.
V Karazina, kierownikiem której jestem (i bardzo jestem z tego dumna), przeprowadziła kilka poważnych międzynarodowych badań socjologicznych wśród studentów i uczniów szkół średnich. W nowym stuleciu zrealizowaliśmy 11 projektów międzynarodowych, z czego 5 – w Ukrainie, Rosji i Białorusi, 2 – w Ukrainie i Białorusi, 2 – w Ukrainie i Polsce, 1 – w Ukrainie, w Polsce i na Węgrzech, 1 – w Ukrainie, Rosji, Białorusi i Armenii. Analiza synchroniczna wyników tych badań, a także analiza wyników badań, o których wspominano w pytaniu nie wykazała szczególnych różnic w wartościach, planach na przyszłość i aktywności politycznej uczniów i młodzieży szkolnej w trzech krajach byłego związku radzieckiego: Ukraina, Rosja, Białoruś. Jednak analiza diachroniczna wykazała, że dynamika zmiany od wartości radzieckich do postradzieckich i dalej do wartości europejskich jest nieco bardziej widoczna wśród ukraińskiej młodzieży. Z jednej strony badania pokazały też niski poziom partycypacji politycznej studentów w trzech wymienionych przeze mnie krajach. Według nich w działalności różnych organizacji pozarządowych, partii politycznych uczestniczy od 3 do 5-7% badanych. Z drugiej strony najnowsza historia Ukrainy, pokazuje, że młodzi ludzie, w tym przede wszystkim studenci, byli wśród najaktywniejszych uczestników tak znaczących wydarzeń w Ukrainie, jak Studencka Rewolucja na Granicie (październik 1990), Pomarańczowa Rewolucja (październik 2004 – styczeń 2005), Rewolucja Godności (listopad 2013 – luty 2014). Młodzież aktywnie też działa w wolontariacie, który w związku ze znanymi wydarzeniami w 2014 roku stał się bardziej aktywny. Po wybuchu wojny można zobaczyć jego kolejną odsłonę i dominującą w nim aktywność młodzieży. Znam wielu studentów, doktorantów, młodych nauczycieli akademickich naszej uczelni, w szczególności z Wydziału Socjologii, którzy mimo bombardowań rozdają, roznoszą pomoc humanitarną, udzielają wsparcia psychologicznego potrzebującym mieszkańcom Charkowa. Nigdy nie słyszałam czegoś takiego o rosyjskiej młodzieży. Internet i telewizja (oczywiście przede wszystkim rosyjska) mówią nam, że większość młodych ludzi w Rosji popiera reżim Putina, aprobuje wojnę rozpętaną przez ten reżim z Ukrainą. Niektórzy młodzi ludzie nazywają siebie apolitycznymi, nie są zainteresowani sprawami wewnętrznymi i polityką zagraniczną ich państwa. Myślę, że w tym przypadku również mamy do czynienia ze zjawiskiem, o którym mówiłam, odpowiadając na pierwsze pytanie. Ale w przeciwieństwie do wspomnianej wyżej rosyjskiej pary małżeńskiej, młodzi ludzie deklarują jedno, ale myślą (mam taką nadzieję) co innego.
- Zazwyczaj jest tak, że zmiany społeczne, polityczne inicjowane są przez młode pokolenie. Jednakże w przypadku rosyjskiej młodzieży trudno jest chyba oczekiwać zmian?
Nie sądzę, aby sytuacja we współczesnej Rosji wpłynęła znacząco na zmianę systemu. Ona to dokonuje się często w wielu krajach w wyniku zmiany pokoleń. W społeczeństwie zawsze istniał, jest i będzie istnieć konflikt międzypokoleniowy. Każde nowe pokolenie dobrowolnie lub mimowolnie wprowadza do społeczeństwa nowe normy i wartości, czego starsze pokolenie najczęściej nie akceptuje i to stwarza konflikt. Kiedy mówię „dobrowolnie”, mam na myśli rewolucyjne zmiany, które szybko i radykalnie zmieniają życie społeczne, strukturę społeczną. Kiedy mówię „mimowolnie”, mam na myśli wolniejsze, ewolucyjne zmiany. Jednak w obu przypadkach zachodzi proces, który bułgarski socjolog Petr Mitew nazwał «juwenalizacją społeczeństwa». Proces ten jest ściśle związany z socjalizacją młodego pokolenia. Od stopnia akceptacji lub braku akceptacji przez niego systemu wartości-norm «ojców» zależy siła konfliktu międzypokoleniowego, jego rewolucyjne czy ewolucyjne rozwiązanie. Młodzież, która wyszła na ulice Moskwy i innych miast Związku Radzieckiego, w tym Rosji, w sierpniu 1991 roku, protestując przeciwko puczowi, była jednym z podmiotów tych procesów, które doprowadziły do upadku ZSRR, czyli do ogromnych zmian społeczno-politycznych, które miały też implikacje geopolityczne. Badanie przeprowadzone z inicjatywy Ministerstwa Oświaty ZSRR wśród młodzieży studenckiej wszystkich republik niemal w przededniu rozpadu ZSRR (w Ukrainie zostało przeprowadzono przez moją Katedrę) wykazało, że orientacje wartościowe uczniów znacznie odbiegają od orientacji aksjonormatywnych ich rodziców, zinternalizowanych w odmiennej sytuacji społecznej. Wśród wielu przedstawicieli starszego pokolenia dominowały wartości komunistyczne. Większość młodych ludzi, z którymi rozmawialiśmy, nie akceptowała tych wartości. Oczywiście nie można – posługując się znaną formułą szekspirowską – powiedzieć, że wtedy, na samym początku lat 90 „zerwał się związek czasów”, bo naszym zdaniem więź między pokoleniami może być silniejsza lub słabsza, ale istnieje zawsze. Kiedy w 2013 roku, właśnie w przededniu Pomarańczowej Rewolucji w naszym kraju, powtórzyliśmy to badanie w czterech republikach byłego ZSRR (Ukraina, Rosja, Białoruś i Armenia), używając tych samych narzędzi, co w 1991 roku w celu zrealizowania prawidłowego porównania danych. Nie odkryliśmy dużych różnic w sferze wartości naszych respondentów-studentów w stosunku do wartości ich rodziców (byli dziećmi tych młodych ludzi, z którymi przeprowadziliśmy wywiady w 1991 r.). Studenci w 2013 r., w tym rosyjscy, różnili się od swoich „ojców” wyższym stopniem orientacji na wartości modernistyczne i postmodernistyczne (wg R. Ingleharta) (z wyjątkiem studentów ormiańskich, w których dyskursie wartości przeważały orientacje tradycjonalistyczne). Widać też u nich było wyraźny pragmatyzm, mniejszy nacisk na udział w życiu politycznym i zaangażowanie obywatelskie. Wydarzenia w naszym kraju, mianowicie odmowa ukraińskich władz podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE znacząco zmieniły sytuację. Na protesty w Kijowie i innych miastach Ukrainy przyjechały dziesiątki tysięcy młodych ludzi, w tym przede wszystkim studenci. Walka z protestującymi studentami 30 listopada 2013 r. stała się impulsem do Rewolucji Godności. W Rosji nie istniał wówczas mechanizm, który przyczyniłby się do podniesienia poziomu aktywności społecznej i politycznej młodzieży. Być może dzisiaj takim mechanizmem stanie się agresja Rosji na Ukrainę. Ale nawet jeśli nie nastąpi to w najbliższej przyszłości, współczesna młodzież rosyjska nadal będzie owym „rewitalizującym mediatorem” (Karl Mannheim), który, choć stopniowo, choć małymi krokami, poprowadzi Rosję na ścieżce jej przekształcenia w cywilizowane społeczeństwo.
- Przypuszczam, że zna pani rosyjską literaturę adresowaną do młodzieży. Jaki przekaz jest w niej zawarty?
Szczerze mówiąc, nie znam zbyt dobrze współczesnej literatury rosyjskiej, w tym literatury młodzieżowej. Po pierwsze, od dłuższego już czasu „nie płaczę nad fikcją” parafrazując Puszkina. Odnosząc się tylko do tej literatury fabularnej, która daje coś zarówno umysłowi, jak i sercu. Niestety takie książki nie trafiają się tak często, jak byśmy chcieli (może nie wiem, gdzie szukać). Po drugie, z mojego punktu widzenia prawdziwa literatura, a nie to rzemiosło literackie z gatunku przygodowo-detektywistycznego, którymi dziś zalewane są księgarnie w wielu krajach, w tym w Rosji (choć ostatni raz byłem w tym kraju w 2012 roku, i być może w ciągu ostatnich 10 lat coś się tam zmieniło w tym zakresie), i które, jak pokazują nasze badania, czyta współczesna młodzież, w tym studenci. A więc kontynuuję: prawdziwa literatura skierowana jest do ludzi w każdym wieku. Wyjątkiem może być literatura dziecięca, ale i tutaj jest klasyka a jest “literatura jednego dnia”. Oczywiście są książki, których głównymi bohaterami są nastolatki lub młodzi ludzie. Przypomnimy sobie Przygody Tomka Sawyera
M. Twaina lub bardziej nowoczesne serii o Harrym Potterze autorstwa J. Rowling. Książki te cieszą się uznaniem ludzi w każdym wieku. Z innej strony czy dzieła Puszkina, Lermontowa, Tołstoja, Dostojewskiego, Czechowa, Błoka, Cwietajewej, Achmatowej, Pasternaka, Brodskiego i innych klasyków literatury rosyjskiej XIX i XX wieku skupiają się wyłącznie na osobach dorosłych? Jestem przekonana, że twórczość wymienionych przeze mnie autorów oraz wielu innych autorów (może z wyjątkiem czterech ostatnich, którzy nigdy nie byli uhonorowani przez władzę) ma duże znaczenie edukacyjne i z tego powodu jest zaliczana do programu nauczania w szkole. Wielcy rosyjscy pisarze i poeci siali idee „rozsądne, życzliwe, wieczne”, do czego wzywał ich kolega pisarz Nikołaj Niekrasow. Myślę, że rosyjscy żołnierze, którzy dziś przybyli na naszą ziemię, czytali, a w każdym razie powinni byli czytać książki według szkolnego programu nauczania. Ale te okrucieństwa, które popełniają w mojej ojczyźnie, świadczą, że ani rozsądku, ani dobroci ci żołnierze się nie nauczyli. Ale z drugiej strony dobrze nauczyli się odwiecznego pragnienia “moskowitów” by podbijać obce ziemie, zabijać i rabować. Pamiętajmy, jak Rosja „nabywała ziemie”. Najwyraźniej nasi „wyzwoliciele” czytają nie te, złe książki, jeśli w ogóle coś czytają.
- Pokolenia odgrywały w historii ważną rolę burzyciela starego porządku. Czy jest w Rosji szansa na pojawienie się nowego pokolenia, które odrzuci obecne struktury władzy?
Częściowo odpowiedziałam już na to pytanie powyżej. Mogę dodać tylko to, że każdy kraj, w tym Rosja, ma szansę na bardziej godne, cywilizowane życie, zgodne z głównymi kierunkami rozwoju współczesnego świata, a także każdy dążący do takiego życia człowiek. Inną rzeczą jest to, jakie zasoby ma ten lub inny kraj (a także człowiek), aby zrealizować te szanse. Młodzież jest często określana jako zasób/środek społeczeństwa. Widzę w tym jednak dominujący stosunek do niej, jako do przedmiotu oddziaływania społecznego, a nie podmiotu społecznego rozwoju. W Rosji dziś starają się wykorzystać młodzież jako środek wpływu wyłącznie w interesie elity rządzącej, a nie całego społeczeństwa. I w dużej mierze się to udaje. A jednak te, niestety, dość rzadkie przejawy podmiotowości młodzieżowej, o których chodziło powyżej, mogą później przerodzić się nie tylko w większe akcje antywojenne, ale także sprowokować falę protestów antyrządowych. Główny czynnik aktywizujący akcje protestacyjne młodzieży rosyjskiej, w tym antyrządowe, w warunkach wojny z Ukrainą (i już staje się) może stać „cargo 200”.
- Jakie ewentualnie musiałby się pojawić warunki, w Rosji, aby doszło do narodzin nowego pokolenia?
Reprodukcja ludności, czyli wyłanianie się nowych pokoleń Rosjan, odbywać się będzie w każdych warunkach, przynajmniej tak długo, jak w Rosji będą istnieć mężczyźni i kobiety. Ale myślę, że nowe pokolenie to przede wszystkim pokolenie z nowym, innym, w porównaniu do dzisiejszego dyskursem wartości, z nowymi codziennymi praktykami, z nowymi możliwościami otwarcia się na cały świat, które już dziś mamy dzięki procesom globalizacji, cyfryzacji współczesnego społeczeństwa, mobilności społecznej. Oczywiście obiektywne i subiektywne czynniki, które uniemożliwiają realizację subiektywnych intencji młodych ludzi, są w Rosji niezwykle potężne. Obiektywne – to totalitarny/autorytarny reżim. Subjektywne – to mentalność ludzi wygenerowana przez ten reżim, którzy uważają, że pan (car, przywódca, sekretarz generalny, prezydent) zawsze i we wszystkim ma rację, to jest psychologia niewolników, gotowych bezwarunkowo, absolutnie bezmyślnie wykonywać każde polecenie swojego pana. Przypomnijmy sobie Lermontowa: „Żegnaj, nieumyta Rosjo, kraju niewolników, kraju panów …”. Dziś cały świat jest o tym przekonany – żaden schwytany żołnierz rosyjski nie mógłby powiedzieć, dlaczego przybył na Ukrainę, dla której gotów jest zamienić się w mięso armatnie. Czy nowe młode pokolenie będzie w stanie przezwyciężyć mentalność niewolników? Chciałabym mieć nadzieję, że tak. Młodzi ludzie zawsze patrzą w przyszłość. A jaka może być przyszłość w kraju, który ma ogłosić powszechną mobilizację, by zrealizować imperialne ambicje swojego prezydenta? Myślę, że młodzież rosyjska już zaczyna to sobie uświadamiać. Ważne jest, aby zdało sobie z tego sprawę także starsze pokolenie, matki i ojcowie tych dzieci, których kraj wysyła na śmierć. W przeciwnym razie może się zdarzyć, że współczesna młodzież rosyjska stanie się pokoleniem straconym – w najbardziej bezpośrednim znaczeniu tego pojęcia. Czuję nienawiść do najeźdźców, do orków, jak nazywa się ich teraz praktycznie na całym świecie. Przyznaję, że po raz pierwszy poczułam, zrozumiałam, co to znaczy nienawidzić, dopiero z początkiem wojny. Boli mnie bardzo serce, gdy dowiaduję się o śmierci ukraińskich dzieci, rozumiejąc, jaki smutek spotkał ich rodziny, przy tym wszystkim nie życzę rosyjskim matkom tego samego. Po prostu nie rozumiem, dlaczego milczą. W tej sytuacji pozostaje tylko nadzieja na prawdziwie nowe pokolenie młodych Rosjan, które, mam wielką nadzieję, jednak się pojawi i zgodnie z koncepcją kultury prefiguratywnej Margaret Mead, nie tyle będzie się uczyć od swoich „ojców”, ile wprowadzać ich do nowej, na swój sposób, podstawy europejskiego, normatywnego systemu wartości. Tutaj jestem optymistką. Jednakże trzeba być realistą. Co więcej, przewidywanie w niesamowicie szybko rozwijającym się świecie jest bardzo trudne, a czasem po prostu niemożliwe. Kto może z całą pewnością powiedzieć, jak agresywnie-posłuszna większość (określenie, które pojawiło się na I Zjeździe Parlamentu ZSRR w maju 1989 r.) społeczeństwa rosyjskiego zareaguje na potencjalne pojawienie się nowego pokolenia: czy go zaakceptuje? czy nie zauważy? czy będzie go deptać? Na te reakcje może wpłynąć wiele czynników. Trudno przewidzieć, które z nich będą dominujące.